Forum Forum

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

o bacy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Strona Główna -> dowcipy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
songo ssj
kid goten



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Sob 0:14, 25 Lut 2006    Temat postu: o bacy

Baca zatrudnil sie w kopalni. Juz pierwszego dnia mial pecha, bo wpadl
do starego, zapomnianego szybu. Zbiegli sie koledzy i mowia:
- Franek, jestes tam?
- Jo.
- Nic ci sie nie stalo?
- Ni.
- To wylaz stamtad.
- Kaj nie moge, bo jeszcze lece...

- Wojtek, wyscie taki mondrala, wsytko prawie wiycie, to powiydzcie wiela
jest prowd?
Gazda na to:
- Jo znom jino trzy. Piyrso to swiynto prowda, drugo tyz prowda, i trzecio
gowno prowda.

Wraca gazdzina pociagiem z jarmarku i pyta siedzacego z nia w przedziale
pasazera:
- Prosze pana, czy w Zimnej Wodzie staje?
- Mnie nie!

Rozmawiaja dwie gazdziny o swoich dzieciach. Jedna z nich sie chwali:
- A moj Jasiek to teroz studyjuje w takim uniwersytecie, co to sie tak jakos
nazywo: ugryz - nie, nie ugryz!... uzarl - nie, nie uzarl... A! juz wim! UJOT!

Bacowa budzi swojego meza w srodku nocy.
- Antos, pchla mi chodzi po plecach, zlap ja i zabij.
- Zapal swiatlo - doradza zaspany baca. - Jak cie zobaczy, to sama
zdechnie ze strachu.

Na ostry dyzur przwoza gorala ciezko pobitego, a ten na noszach zwija
sie ze smiechu. Lekarz pyta:
- I z czego sie pan tak smieje? Szczeka zlamana, cztery zebra tez, oko
wybite?
Goral na to:
- Ja to nic ale Jontek ma dzisaj noc poslubna a ja mam jego jaja w kieszeni!

Siedzi Baca razem ze skoczkami narciarskimi i wysluchuje ich opowiesci.
Pierwszy skoczek chwali sie, ze skoczyl na odleglosc 100 metrow, drugi,
ze pobil rekord skoczni. Na to Baca mowi:
- Jak ja skoczylem z tej skoczni to lece, lece, patrze mijam koniec
wybiegu, tam gdzie zatrzymuja sie inni, mijam Zakopane, mijam Gublowke,
a tu jak halny nie powieje i wrocilo mnie na 30 metr.

Baca rozwodzi sie z Gazdzina. Odbywa sie rozprawa w sadzie. Sedzia
pyta sie Gazdy:
- Powiedzcie Gazdo, dlaczego chcecie sie rozwiesc z ta Gazdzina,
przeciez zyjecie razem juz 20 lat, w czym Wam ona zwinila?
Gazda na to odpwiada:
- A bo Panie sedzio, ona mi seksualnie nie odpowiada.
Na to w koncu sali podo si sie ze swojego miejsca juhas i wola:
- Glupoty Gazdo gadacie! Calej wsi odpowiada, a Wam nie!

Juhas widzi bace prowadzacego duze stado owiec.
- Dokad je prowadzicie?
- Do domu. Bede je hodowal.
- Przecie nie macie obory, ani zagrody! Gdzie bedziecie je trzymac?
- W mojej izbie.
- Toz to straszny smrod.
- Coz, beda sie musialy przyzwyczaic.

Baca przyjechal do Warszawy. Mysli sobie - psejode sie tromwojem.
Idzie do kiosku i gada:
- Poprosze bilet na tromwaj. Miysce konicnie sidzonce.

Goral stanal przed sadem oskarzony o pobicie.
- Oskarzony twierdzi, ze uderzyl poszkodowanego jeden raz zwinieta gazeta?
- Ano tak - zgadza sie goral.
- I od tego ciosu gazeta poszkodowany doznal wstrzasu mozgu?
- Skoro tak dochtor powiedzial...
- W takim razie co bylo w gazecie?
- Nie wiem, nie czytalem.

Jedzie gazda z gazdzina furmanka. Nagle niebo sie zachmurzylo, rozszalala
sie burza. Z nienacka 20 metrow przed furmanka uderzyl piorun. A gazda
patrzy w niebo, palec podnosi i mowi:
- Nooooooo...
Jada dalej. Po chwili nastepny piorun uderzyl 5 metrow za furmanka. Gazda
znow podnosi palec i mowi:
- Noooooooooooooo...
Znowu jada dalej. Nagle kolejny piorun uderza w gazdzine jadaca na
furmance, a gazda zadowolony:
- No!!!

Przyjechal turysta w gory. Nocuje u bacy. Rano baca pyta:
- Czy wy w nocy nic ze soba nie robicie, ze sie swiatlo caly czas pali?...
- Baco, przy swietle to dopiero przyjemnosc!
Na drugi dzien turysta pyta bace:
- No i jak, lepiej przy swietle?
- Lepiej, lepiej - i ile dzieci mialy uciechy!

Siedzi goral na szczycie Rys i krzyczy:
- Hej!... Morze, nasze morze...

Baca rozmawia z turysta:
- Zabilem wczoraj 10 cmow - mowi baca.
- Ciem - poprawia turysta.
- Kapciem.

- Wisi Baca na drzewie na jednej rece i czyta ksiazke, ktora trzyma w
drugiej. Przechodzacy turysta przystaje i mowi:
- Baco! We wsi powiadaja, ze Baca ma zdolnosci parapsychiczne!
Na to Baca:
- A glupoty gadaja!
Na to turysta odchodzi w swoja strone. Baca, dalej wiszac na drzewie puszcza
galaz na ktorej wisial i przewraca ze spokojem kartke, wiszac w powietrzu.
- Oj pieprza glupoty w tej wsi, oj pieprza!

Idzie dwoch bacow kolo sklepu spozywczego...
- Baco ! Wiejejmy stad ino zywo !!!
- A czemusz to !?
- Bo tu pisza "Dzemy jaja !!!"

Podczas wizyty prezydent USA zwiedza z Gierkiem Zakopane. Nagle
slysza krzyk i placz kobiety. Patrza - a gazda za chalupa grzmoci
zone. Prezydent pyta go dlaczego tak sie zneca nad kobieta. Gazda
mowi:
- Chciala miec fiata - kupilem. Chciala mercedesa - kupilem. Ale
teraz jej sie helikopterem zachcialo latac. Nie kupie, bo tu gory i
jeszcze mi sie baba zabije!
Prezydent pokiwal ze zrozumieniem, ale Gierek wzial gazde na strone i pyta:
- Gazdo, a tak naprawde o co poszlo?
- Przeca nie powiem obcemu, ze mi bzdziagwa bony na cukier zgubila.

Pytaja bece:
- Czy te trzy dziewczynki sa twoimi corkami ?
Baca:
- No.
- Ale one urodzily sie tego samego dnia ?!
- No...
- ... w odstepach pietnastominutowych !!!
- No to co ?! Ja mom rower ...

W Tatrach na hali opala sie naga blondyna. Raczej spi, albo jest mocno
zamyslona. Przechodzacy turysta zgorszony widokiem nagiego damskiego
lona (ale zabrzmialo) przykrywa je swoim kapeluszem (co za poswiecenie!).
Przychodzi Baca, patrzy i mowi:
- O Jezusicku! Wciagnelo faceta!

- Staro, obrucilabys sie ku mnie.
- Kces mnie, moj chlopecku ?
- Nie, ino puscos baki.

Do "Pewex"-u przyszedl z wiaderkiem goral:
- Pani, han co to za flaska ?
- Francuski koniak.
- Loc!
- Prosze bardzo.
- A hanta flasysia piykno mi sie widzi.
- To jest najlepsze wino portugalskie 'Porto'.
- Loc. A hanta ?
- Polski spirytus.
- Duzo loc. Za to sycko kielo placem ?
- Dwiescie piecdziesiat dolarow.
- Wyloc !

Baca byl swiadkiem wypadku samochodowego, poldek walnal w drzewo.
Przesluchuje go gliniarz:
- Baco jak to bylo?
Na to baca:
- Panocku widzicie to drzewo?
- Widze.
- A oni nie widzieli...

- Baco, czy pokazecie nam Giewont? - pytaja turysci.
- Jo. Widzita ta pierwsza gorka?
- Tak.
- To nie je Giewont. A widzita ta druga gorka?
- Tak.
- To tyz nie je Giewont. A widzita ta trzecia gorka?
- Nie.
- To je Giewont.

Zmarzniety w czasie sniezycy tutysta puka do bacowki - otwiera baca.
- Macie baco cos do jedzenia?
- Niii!
- To moze chociaz wrzatek macie ??
- Mom... ino zimny.

Ten sam turysta w nastepne wakacje zachodzi w deszczu do bacowki,baca
goscinnie czestuje go goraca strawa, turysta zajadajac spostrzega ze do
talerza leci mu z gory woda...
- Baco dach ci przecieka.
- Wim...
- To dlaczego nie naprawisz ??
- Ni moge, przeciez deszcz pada.
- To dlaczego nie naprawisz kiedy nie pada ??
- A bo wtedy nie cieknie...

W gorskiej chacie pod Gubalowka wielka uroczystosc - Jan Gasienica konczy
sto lat. Zjechali sie reporterzy, naczelnik miasta, wreczono medal i
dyplom. Wszyscy, trzesacego sie ze starosci pomarszczonego Gasienice,
pytaja jak dozyl tak sedziwego wieku.
- Zwyczajnie, nie pilech, nie palilech, za dziewkami nie gonilech...
W tym momencie przerywa mu straszny halas.
- Nie przejmujta sie - mowie Gasienica - to tylko moj starszy brat, cala
noc pil gorzale, to mu sie chce teraz za dup*mi ganiac.

Poczatkujacy narciarz pyta bace:
- Czy ten zjazd jest niebezpieczny?
- A gdzie tam, panocku, wszyscy zabijaja sie dopiero na dole!

- Czy to prawda baco, ze tutejsi ludzie nie lubia przybyszow z
nizin? - pyta turysta gorala.
- A bo ja to wim... Widzicie panocku ten cmyntoz?
- Widze...
- Tu leza ci, co przysli na zabawe bez zaprosenia...

Pijany goral wraca z wesela i zaczyna sie rozbiera.
- Maryna, pomoz bo ni moge kosuli sciongno - prosi zone.
Ta podchodzi i zalamuje rece.
- Jezusicku, Jedrek, psecie ty mas ciupaske w plecach!

Baca slyszy krzyki z podworka:
- Czego tam?
- Bacoooo! Potrzebujecie drewna?
- Nieeee! Przecie mom!
Rano baca budzi sie, wychodzi na podworko, patrzy:
- O kur**! Gdzie moje drewno?!

Sprawa w sadzie. Sedzia pyta oskarzonego - gorala:<br>
- Zawod?
- Mechooptyk.
- Co?
- Mechooptyk!
- A co pan robi?
- Optykam chalupy mchem....

Zapisuja bace do Partii. Sprawdzaja zyciorys.
- No a jak to bylo po wojnie? Byliscie w jakiejs bandzie?
- Ni, ta bydzie pirsa.

Przychodzi turysta do bacy i pyta:
- Baco, macie jakis pokoj do wynajecia?
- Mom.
- Za ile?
- Dwiscie.
- Baco! Za tyle? To bardzo drogo!
- Panocku ale tu jest piknie.
- No dobra baco, ale musi tu byc spokoj i zadnych dzieci.
- Tu nimo zadnych dzieci.
Turysta idzie spac. Rano o godz. 5 - rumor, wrzask, z poddasza wypada
czereda dzieci. Wrzeszcza, wywracaja meble itp.
Turysta zwleka sie z wyra (przekrwione oczy itp.) i zaspanym glosem mowi do
bacy:
- Baco, baco, tu nie mialo byc zadnych dzieci!
- Dzieci? To sa skurwysyny nie dzieci!

Idzie turysta po szlaku i nagle syszy:
- Lo Jezuuuu!!! Jezu, Jezu, Jezu, Jezusicku!!!!
Biegnie, patrzy a tu baca siedzi na pienku, obok wbita siekiera i:
- Lo Jezu, Jezu, Jezu!
Turysta: Baco! Baco co wam sie stalo?!
Baca: Mnie? Nic. Lo Jezuuuu!!! Jezu, Jezu, Jezu!!!
T: A moze komus w waszej rodzinie?
B: Mojej? Ni. Lo Jezu, Jezu, Jezu, Jezusicku!!!
T: No to co tak lamentujecie?
B: Lo Jezu, jak mi sie robic nie chce!

Zapisuja bace do spoldzielni produkcyjnej.
- Dacie krowe do spoldzielni?
- Dom.
- Dacie konia do spoldzielni?
- Dom.
- Dacie owce do spoldzielni?
- Nie dom.
- Dlaczego?
- Bo mom.

- Baco, czy mozna tu gdzies kupic czesci zamienne do samochodu ?
- Zaraz za wioska jest ostry zakret nad urwiskiem, a czesci leza na dole...

Idzie sobie baca i ciagnie na sznurku zegarek.
Przechodzacy turysta pyta zdziwiony:
- A co to baco, zegarek na sznurku ciagniecie?
- Ja go wreszcie naucze chodzic!

Nad Morskim okiem siedzi stary gazda. Przechodzacy turysci
pozdrawiaja go i pytaja:
- Co tu robicie?
- lowie pstragi.
- Przeciez nie macie wedki.
- Pstragi lowi sie na lusterko.
- W jaki sposob?
- To moja tajemnica. Ale jesli dostane flaszke, to ja wam zdradze.
Turysci wrocili do schroniska, kupili butelke wodki i zaniesli ja gazdzie.
On tlumaczy...
- Wkladam lusterko do wody, a kiedy pstrag podplywa i zaczyna sie
przegladac to ja go kamieniem i juz jest moj...
- Ciekawe... A ile juz tych pstragow zlowiliscie?
- Jeszcze ani jednego, ale mam z piec flaszek dziennie...

Baca dobiera se do gazdziny. W pewnym momence gazdzina mowi:
- Baco, gniewom sie
- A o co sie gniewocie gazdzino?
- Ja nie mowie ze sie gniewom ino ze sie wom ch... gnie!

Turysta spal u bacy. Rano bydzi sie i drapie. Widzac to baca pyta:
- Coz to panocku, wsiura wos ugryzla?
- Nie, w plecy.

- Baco! To gowno to ludzkie czy zwierzece?
- To? Ludzkie.
- A po czym poznajecie?
- A bo to moje.

Dwoch gorali postanowilo sprawdzic ile ludzi jest w knajpie w Zywcu.
Uradzili, ze jeden bedzie wyrzucal gosci a drugi liczy. Tak tez zrobili
Slychac brzek tluczonego szkla, okrzyk "O Jezu" a goral liczy:
- Roz
Znowu okrzyk i:
- Dwa
W pewnym momence brzek i wylatujacy mowi:
- Teroz nie licz bo to jo.

Idzie goralka brzegiem strumienia, a pod drugiej stronie chlopaki.
- Ej Marys, pojdz do nas !
- Nie pojde bo mnie zgwalcicie !
- Ej, nie zgwalcimy !
- To po co ja tam pojde ?

- Baco, czym zabiliscie sasiada?
- A synecka, Wysoki Sadzie...
- Wieprzowa, czy wolowa?
- Kolejowa...

Goral wraca z dwuletniej sluzby w wojsku. Zona Jagna ciagnie go
zaraz do sypialni. On sprzeciwia sie i wyprowadza ja na spacer.
- Widzisz Jagna to piekne blekitne niebo?
- No widze! Hoc do sypialni.
- A widzisz te piekne wzgorza?
- Widze, no choc juz!
- A widzisz te piekne laki?
- No widze widze! No choc do ...
- No to patrz i patrz, bo teraz bedziesz przez miesiac ino sufit
ogladala.

Siedzi Baca na drzewie i piluje galaz na ktorej siedzi, przechodzi turysta :
- Baco spadniecie !
- Ni, nie spadne !
- Spadniecie !
- Ni !
- No mowie wam ze spadniecie !
- Eeee, ni spadne !
Nie przekonawszy bacy Turysta poszedl dalej. Baca pilowal, pilowal az spadl.
Pozbierawszy sie popatrzyl za znikajacym w oddali tyrysta i rzekl :
- Prorok jaki, czy co ?

Przychodzi Baca do ubikacji. Czeka, czeka, wszystkie kabiny zamkniete.
Zniecierpliwiony, zapytuje:
- Je tam kto? [czy jest tam ktos? przyp. tlumacza]
W odpowiedzi dochodzi go zduszony glos:
- Tu sie ni je, tu sie sro!

Placze zgwalcona Maryna, podchodzi baca :
- Czemu placzesz Maryna ?
- Oj zgwalcili mnie zgwalcili !
- A o pomoc wolalas ?
- Oj wolalam wolalam !
- I nikt nie przyszedl ?
- Nikt nie przyszedl !
- A ku wsi wolalas ?
- Oj wolalam wolalam !
- I nikt nie przyszedl ?
- Nikt nie przyszedl !
- A ku halom wolalas ?
- Oj wolalam wolalam !
- I nikt nie przyszedl ?
- Nikt nie przyszedl !
- A ku wierchom wolalas ?
- Oj wolalam wolalam !
- I nikt nie przyszedl ?
- Nikt nie przyszedl !
- A ku lasowi wolalas ?
- Oj wolalam wolalam !
- I nikt nie przyszedl ?
- Nikt nie przyszedl !
- Nikt nie przyszedl ?
- Nikt, nikt nie przyszedl !
- To i ja sobie ulze !

Siedzi baca na przyzbie, podchodzi turysta:
- Co robicie baco?
- A tak sobie siedze i mysle.
- A to wy zawsze tak ?
- Nie, ino jak mam czas.
- A jak nie macie czasu ?
- To sobie ino siedze.

Przychodzi baca do kolegi chirurga i mowi:
- Wiesz Kazik pomoz, mam brzydka zone ! Wez ty jej zrob jakas operacje !
- Ja nie dam rady, ale pogadam z doktorami w Krakowie moze sie da, ale to
bedzie kosztowac z jakies dziesiec tysiecy.
Spotykaja sie po dwoch tygodniach. Mowi lekarz Kazik:
- Tak jak mowilem, da sie zalatwic, ino dziesiec patykow przynies.
- A wiesz Kazik, juz nie trzeba, gajowy zgodzil sie za piec stowek odstrzelic.

Autostopowiczka zatrzymuje samochod na drodze z Poronina do Zakopanego.
Samochod zjezdza na pobocze i szofer odkreca okienko.
Autostopowiczka wsadza glowe do srodka, a wtedy kierowca podkreca
szybko okienko, wychodzi druga strona, zadziera kiecke i rznie
rzeczona autostopowiczke, poczem odkreca okienko i odjezdza.
Wtedy zza drzewa wychodzi goral i rzecze:
- Auto, jak auto, ale takie drzwi to se musze kupic.

Siedza dwie Goralki na plocie i plotkuja, plotkuja po czym jedna mowi do
drogiej :
- Oj Maryna cza mi Cie bedzie pozegnac, widze idzie Franek z kwiatami
trza mu bedzie dupy dac !
- A co to u was flakona ni ma ?

Pewnemu bacy szesc razy spalila sie bacowka. Piec razy ja odbudowywal, ale za
szostym razem juz sie zalamal. Stanal nad resztkami domu, podniosl glowe i wola
do nieba:
- Panie Boze! Za jakie grzechy ?!
Na to glos z nieba:
- Oj nie za zadne grzechy, nie za grzechy. Tylko cosik ja cie chyba Jozek
nie lubie...

Siedzi baca przed chalupa i pierze w misce kota. Przechodzi turysta i slyszac
straszne piski probuje zaprotestowac:<br>
- Baco, co robicie ?!<br>
- ano kota piere - rzecze baca<br>
- ale baco, kotow sie nie pierze!<br>
- piere sie piere.<br>
Nie przekonawszy bacy, turysta wybral sie w dalsza droge. Kiedy wracal po kilku
godzinach zobaczyl bace i lezacego obok zdechlego kota. Pokiwal glowa i mowi:<br>
- a mowilem, ze kotow sie nie pierze?<br>
- piere sie piere ino nie wyzyma...<br>
<p>

Siedzi baca nad rzeka i sie onanizuje. Podchodzi turysta i sie pyta:<br>
- Baco co wy robicie ?<br>
Na to baca:<br>
- Jak to co ? Wysylam dzieci nad morze.<br>
<p>

Baca znalazl broszurke, jak odzwyczaic sie od jedzenia przez tydzien.
Pierwszego dnia mial zamiast posilkow pic po 1/2 szklanki wody. Drugiego
po 1 szklance itd. (skrot myslowy) Siodmego dnia polprzytomny z glodu
mial wykonac ostatnie polecenie - wysrac sie. Poszedl wiec za chalupe,
kucna, natezyl sie i nic. (z pustego to i Salomon...) Siedzi, siedzi, az
nagle slyszy jakies odglosy jedzenia. Patrzy, a tu mu dupa sie pasie!<br>
<p>

Idzie sobie turysta polana w gorach i widzi bace. A baca pasie sobie owce.
Czarne i biale. No i turysta sie go pyta:<br>
- Baco.. Ile mleka daja te owce?<br>
- Ano biale czy czorne?<br>
- No wszystkie.<br>
- Biale dwa litry..<br>
- A czarne?<br>
- Ino tyz dwa litry.<br>
- A ile trawy jedza?<br>
- Biale czy czorne?<br>
- No wszystkie..<br>
- Biale trzy kilo.<br>
- A czarne?<br>
- Tyz trzy kilo.<br>
Rozmawiaja tak z pietnascie minut i okazuje sie ze biale owce nie
roznia sie niczym innym niz kolor welny. Wreszcie zdenerwowany turysta
pyta sie jeszcze raz:<br>
- No to czemu baco je tak rozrozniacie?<br>
- Ano biale owce sa moje.<br>
- A czarne czyje?<br>
- Ano tyz moje.<br>
<p>

Obchodzona byla wlasnie Setna Rocznica Urodzin Lenina ( SRUL ). Znalezli
tedy i bace starego z Poronina, co to Lenina pamietal, i poprosili go, co by
opowiedzial im cos o spotkaniu z Leninem, jaki to Lenin byl mily, i dobroduszny.
Siad tedy Baca na rogu chalupy, i powiada:<br>
Pamietam byla wiosna, topnialy sniegi, swiecilo slicznie sloneczko. Towarzysz
Lenin postanowil sie ogolic. Wyszedl tedy na ganek z miednica, mydlem pedzlem.
Ledwo sobie namydlil pysk podbiegl do niego maly chlopczyk. Popatrzyl na
towarzysza Lenina i zawolal : " Towarzyszu Lenin, lysiejecie ! ". Towarzysz
Lenin usmiechnal sie, ... a mogl przypierdolic !<br>
<p>

Wieczorem przychodzi baca do I sekretarza gminnej POP i mowi, ze chce
koniecznie zapisac sie do partii. Sekretarz, ze trzeba pol roku proby.
Na to baca:<br>
- Albo mnie tyrozki zopisecie, albo nie chce w ogole.<br>
- Alez baco, powiedzcie, chociaz dlaczego.<br>
- Jok mnie zopisecie to powim.<br>
- Ale baco, nie moge was zapisac, skoro nie znam nawet motywacji.<br>
Po godzinnej konwersacji w tym stylu sekretarz skapitulowal i zapisal bace
do partii.<br>
- No to powiedzcie baco teraz, dlaczego tak nagle zachcialo wam sie do partii?<br>
- No, tera powim. Psychodza jo do cholupy i wchodza do swojego pokoju a tam
widza, moja zona w moim lozku z kochankiem. No to posedl jo do kuchni,
golnal se kielicha i posedl do drugiego pokoju, a tam widza corka w lozku
z gachem. No to wrocil jo do kuchni, golnal se drugiego kielicha i se
powidziol: JO WAM KURWY WSTYDU NAROBIE!<br>
<p>

Siedzi baca na drzewie i spiewa. Przechodzi turysta.<br>
- Baco, spadniecie, na drzewie sie nie spiewa.<br>
- Nie spadne.<br>
Za godzine wraca turysta, patrzy, a pod drzewem lezy baca.<br>
- A mowilem wam, baco - nie spiewa sie na drzewie.<br>
- Spiwo sie, spiwo, ino sie nie tancy.<br>
<p>

Dwoch juhasow znalazlo jeza i kloca sie o nazwe tego zwierzaka:<br>
- to je iglok !<br>
- to je spilok !<br>
Przechodzil tamtedy stary baca i uslyszal sprzeczke. Podszedl i zawyrokowal:<br>
- to nie je ani iglok, ani spilok. To je kolcok !<br>
<p>

Do bacy przychodzi chlopak z dziewczyna i chca wynajac jakis
pokoj na noc. Baca na poczatku nie chce, mowi ze miejsce juz nie ma i
w ogole ale w koncu zgadza sie ulokowac ich na strychu. Wieczorem
przychodzi spytac czy aby nie sa glodni, a oni mu ze strychu:<br>
- Nie baco, my zywimy sie owocami milosci.<br>
Baca:<br>
- No dobra, dobra, tylko nia rzucajcie tych skorek bo mi sie gesi
podlawia.<br>
<p>

Idzie baca przez poloniny i widzi jak turysta robi pompki dla zdrowia. Stanal i
kiwa glowa z podziwem.<br>
- Rozne ja wiatry widzialem, ale zeby babe spod chlopa wywialo...?<br>
<p>

Sasiad mowi do bacy:<br>
- Baco, tam za stodola na waszych deskach chlopaki gwalca wasza corke.<br>
Baca przerazony biegnie natychmiast za stodole, po chwili wraca usmiechniety
i mowi :<br>
- Aaaaa.... wiedziolem, ze zartowales, to wcale nie moje deski.<br>
<p>

Policjant zatrzymuje bace jadacego furmanka.<br>
- Baco, co wieziecie?<br>
Baca nachyla sie i szepcze:<br>
- Siano.<br>
- Czemu tak cicho mowicie?<br>
- Zeby kon nie uslyszal!<br>
<p>

Baca wydlubal sobie oczy, powiesil je na drzewie i powiedzial:<br>
- Oczywiscie.<br>
<p>

Pewien turysta zabladzil w gorach, tracil juz nadzieje, gdy zobaczyl jakies
swiatla, a dalej goralska chalupe.<br>
"Jestem uratowany - zaplace im - dadza mi cos zjesc, napoja mnie, przenocuja.."
- pomyslal turysta i wszedl do srodka. Patrzy na zapiecku leza nieruchomo
Bacowa i Baca.<br>
- "Dobry wieczor, zabladzilem, jestem glodny, chce mi sie pic, zaplace wam" -
powiedzial urysta.<br>
...CISZA<br>
- "Chcialbym cos zjesc - jestem glodny" - powtorzyl.<br>
...CISZA<br>
Zdegustowany brakiem reakcji Bacy i Bacowej, wzial to co lezalo na stol i
zjadl.<br>
- "CHCIALBYM SIE CZEGOS NAPIC" - powiedzial, juz zdenerwowany, turysta.<br>
Gdy po raz kolejny odpowiedziala mu cisza - wypil co bylo na stole, przelecial
Bacowa i wychodzac rzekl "Co za popieprzeni ludzie!".<br>
W bacowce ciagle CISZA, gdy w pewnym momencie Bacowa nie wytrzymala i kichnela.
Baca na to: "Przegralas - gasisz swiatlo"<br>
<p>

W Morskim Oku w przerebli kapie sie baca.<br>
- Baco, nie zimno wam? - pytaja sie turysci.<br>
- Ni.<br>
- Cieplo?<br>
- Ni.<br>
- A jak wam jest?<br>
- Jedrzej.<br>
<p>

Baca lapie okazje na drodze, wreszcie udaje mu sie zlapac przejezdzajacego
Mercedesa. Wsiada i jada, ale po kilku kilometrach jakos tak nudno sie zrobilo,
wiec baca sie pyta :<br>
- a co to panocku, za znacek z psodu ?<br>
- To ? (mowi kierowca pokazujac na znaczek mercedesa), to taki celownik, jak
kogos zlapie w ten celownik, to juz na pewno trafie.<br>
- aha.<br>
Po kilku kilometrach patrza, a tu droge jedzie jakis facet na rowerze. Baca
mowi :<br>
- A wezcie, panocku, tego clowieka w ten celownik ....<br>
Kierowca skrecil i faktycznie rowerzysta znalazl sie "w celowniku", ale
poniewaz kierowca nie chcial isc do wiezienia, to w ostatniej chwili skrecil,
aby nie trafic rowerzysty, chwile potem baca sie odzywa :<br>
- iiiii, kiepski ten panski celownik, gdybym nie roztworzyl drzwi to bysmy
go nie trafili.<br>
<p>

Wchodzi baca do sklepu i nie zamyka drzwi.<br>
- Baco, drzwi w domu nie macie? - Krzyczy na niego sprzedawczyni.<br>
- Mom, i taka cholere jak wy, tyz mom.<br>
<p>

Turysta pyta sie gorala:<br>
- Baco czemu ciagniecie ten lancuch?<br>
- A co, mam go pchac?<br>
<p>

Wywiad z baca:<br>
- Baco, jak wyglada wasz dzien pracy?<br>
- Rano wyprowadzam owce, wyciagam flaszke i pije...<br>
- Baco, ten wywiad beda czytac dzieci. Zamiast flaszka mowcie ksiazka.<br>
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciagam ksiazke i czytam. W poludnie
przychodzi Jedrek ze swoja ksiazka i razem czytamy jego ksiazke. W poludnie
idziemy do ksiegarni i kupujemy dwie ksiazki, ktore czytamy do wieczora.
Wieczorem idziemy do Franka i czytamy jego rekopisy.<br>
<p>

Spotyka sie dwoch gorali wysoko w gorach.<br>
- Baco, welna drozeje!<br>
- A kto powiedzial?<br>
- Walesa.<br>
- A gdzie on pasie?<br>
<p>

Siedzi baca w zime na zboczu i sie przyglada jak turysci z Niemiec zjezdzaja na
nartach. Nagle widzi jak jedna babka wyzucilo na pagorku ze az wpadla glowa w
zaspe. Ino jej tylko tylek wystaje. Baca dlugo nie namyslajac sie zaszedl od
tylu i zaczyna dupczyc. Nagle slyczy jak ta jeczy:<br>
- Ja gut, ja gut!<br>
Baca na to:<br>
- A skad ja ci tera dziwko jagod wezme!<br>
<p>

Dwoch gorali: maly i duzy sikaja na mur. Maly strasnie mrugo ocami.
Widzac to drugi pyto:<br>
- Co tak mrugos?<br>
- Bo mi do ocu prysko!<br>
<p>

Zepsul sie kobiecie samochod na drodze, prosi o pomoc przechodzacych
gorali. Gorale naprawili, ale gdy chciala im zaplacic okazalo sie,
ze gorale wola zaplate w naturze .Nie bardzo sie to jej podobalo,
ale co miala zrobic. Poprosila ich tylko zeby zalozyli prezerwatywy
bo nie chce zajsc w ciaze. Gorale sie zgodzili, itd.<br>
Na nastepny dzien spotykaja sie w knajpie wioskowej i jeden mowi:<br>
- Josiek zalezy nam na tym zeby nie zaszla w ciaze ?<br>
- Ni.<br>
- No to sciagamy te gumki !!<br>
<p>

Goral przyprowadzil swoja zone bedaca w ciazy na badania okresowe. Lekarz
zbadal gazdzine, przyjal honorarium, pozegnal. Do gabinetu wchodzi maz i pyta
o zdrowie zony. Lekarz odpowiada:<br>
- No coz, u waszej zony jest ciaza pozamaciczna.<br>
Chlop zbladl i nerwowo siega po portfel.<br>
- Nie trzeba, gazdo, zona juz placila.<br>
- Panie doktorze, macie tu 100 tysiecy, i nie mowcie nikomu, ze pozamaciczna,
bo jeszcze chlopy mnie wysmieja, zem nie trafil tam, gdzie trzeba.<br>
<p>
</body>
</html> Wink Wink Wink Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
songo ssj
kid goten



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Sob 0:18, 25 Lut 2006    Temat postu:

dozucam jeszcze O ZAJACZKU I INNYCH ZWIERZATKACH. Wink :



Misiu z zajaczkiem siedza w jednej celi. Misiu siedzi w kacie, a zajaczek caly
czas biega.
- Misiu uciekajmy stad, oni nas zabija!
- Zajaczku usiadz sobie, jestes ze mna, nic ci nie zrobia.
Zajaczek jednak po chwili wstaje i znow chodzi.
- Misiu uciekajmy oni nas zabija!
- Zajaczku uspokoj sie i siadaj.
Zajaczek siada. Otwieraja sie drzwi do celi wchodzi wielblad. A zajaczek:
- Misiu uciekajmy, zobacz co oni zrobili z tym koniem!

Gospodarz kupil nowego koguta, ktory zaraz na podworku chcial zrobic
porzadek i pokazac staremu kto tu jest panem. Stary kogut zaproponowal:
- OK, odejde jezeli wygrasz ze mna wyscigi na okolo studni, 50 okrazen.
- Nie ma sprawy, no to zaczynamy? - odrzekl mlody.
- Dobra, ale wiesz co ja znam teren, daje ci pol okrazenia forow.
Mlody kogut pewien zwyciestwa zaraz sie rzucil do biegu i tak sie gonia,
ale odleglosc pozostaje ta sama. W pewnym momencie jakas reka chwyta
mlodego koguta za szyje, na pieniek odrabuje glowe i slychac:
- Ku**a to juz czwarty pedal w tym miesiacu.

Slon i mrowka wloka sie przez pustynie. Skwar, zar i ani kropli wody.
- Juz nie moge - jeczy slon - Umre z pragnienia!
- Wez sie w garsc, sloniku! - pociesza go mrowka. - Na najblizszym postoju dam
ci lyk wody z mojej manierki...

Idzie zajaczek przez las i zobaczyl malenka dziurke w ziemi. Podchodzi i wola:
- juuuuuuhuuuuu....
Cos mu odpisnelo "juuuuuhuuuuu" i wyskoczyla myszka.
Zajaczek idzie dalej i zobaczyl wieksza dziurke, podchodzi i wola:
- juuuuhuuuu....
Cos mu odpowiedzialo "juuuuhuuuu" i wuskoczyl kroliczek.
Zajaczek idzie dalej i zobaczyl jeszcze wieksza dziure, podchodzi i wola:
- juuuuuhuuuu....
Cos mu odpowiedzialo "juuuuhuuuu" i wyskoczyl lis, wiec zajaczek dal noge.
Idzie dalej a tam jeszcze wieksza dziura, podchodzi i wola:
- juuuuhuuuu....
Cos mu odpowiedzialo "juuuuuuhuuuu" i wyskoczyl niedzwiedz.
Zajaczek idzie dalej i widzi ogromna dziure. Podchodzi i wola:
- juuuuuuuuuhuuuuuu....
Cos mu odpowiedzialo "juuuuuuuhuuuuuuuu" i przejechal go pociag.

Jada dwie mrowki na motorze. Nagle jedna mowi:
- Chyba mucha do oka mi wpadla!

Idzie stary byku po lace z mlodym byczkiem. W pewnym momencie mlody
wola do starego na widok stadka jalowek:
- Chodz podbiegniemy szybciutko i przelecimy pare.
Na co stary:
- Po pierwsze nie podbiegniemy, tylko podejdziemy, po drugie nie szybciutko,
tylko po woli, a po trzecie nie pare tylko wszystkie.

Przychodzi zajaczek do burdelu i pyta:
- Niedzwiedzica jest ?
- Nie ma.
- A wilczyca jest ?
- Nie ma.
- To moze chciaz lisica jest ?
- Nie ma.
- A ktora jest ?
- Jest pytonica.
- No dobra, moze byc.
Poszedl zajac na gore, ale gdy tylko wszedl do pokoju pytonica
go polknela. Ale zaczyna sie zastanawiac:
- Zaraz... sniadanie jadlam, obiad tez juz byl, a do kolacji
jeszcze 3 godziny, wiec to pewnie klient...
I wyplula zajaca. Na to zajac, doprowadzajonc futerko do ladu:
- Jak bierzesz do buzi, to moglabys uwazac!

Siedzi zajaczek i cos pisze. Podchodzi wilk:
- Zajaczku, co piszesz?
- Doktorat o wyzszosci zajaczkow nad wilkami!
- Ja ci zaraz!
I za zajacem w krzaki. Zakotlowalo sie i wychodzi potargany wilk.
Za nim niedzwiedz:
- Trzeba sie bylo zapytac, kto jest promotorem!

Przychodzi zajaczek do lisicy.
- Lisico chcesz zarobic 100$ ?
- Chce.
- To daj mi calusa.
Lisica mysli "lisa nie ma w domu a 100$ piechota nie chodzi".
Dala wiec zajacowi calusa.
A zajac:
- Chcesz zarobic jeszcze 100$ ?
- Chce.
- To sie rozbierz.
Lisica sie rozebrala. A zajac:
- A jeszcze 100$ to chcesz?
- Chce.
- No to chodz wykrecimy numerek!
No i wykrecili taki numer ze az zajac sie spocil. Gdy skonczyli zajac sie ubral
i poszedl do domu. Po jakims czasie do domu lisicy wpada jej maz i pyta:
- Byl zajac?
- No bybybybyl - mowi lisica przerazona.
- A oddal 300$ ??

Lew, krol zwierzat postanowil znac wage wszystkich zwierzat. Wydal
rozporzadzenie, ze wszystkie zwierzaki maja sie zwazyc, pozniej przyjsc do niego
i podac mu swoj ciezar. Przychodzi sarenka:
- Ile wazysz? - pyta lew.
- 50 kilogramow - mowi sarenka.
- W porzadku.
Przychodzi wiewiorka.
- Waze 2 kg - powiada wiewiorka.
- Dobrze, zanotowalem - mowi lew.
Przyszlo duzo zwierzat. W koncu przybyl zajac.
- Ile wazysz zajaczku? - pyta lew.
- 60 kg.
- Bez zartow zajaczku !!! - krzyczy lew.
- 60 kg.
- Zajaczku, nie zartuj, ile naprawde wazysz?
- 60 kg.
- Zajaczku, bez jaj!!! Ile wazysz?
- A ...bez jaj to 2 kg

Dzwoni telefon. Pies odbiera i mowi:
- Hau !
- Halo?
- Hau !
- Nic nie rozumiem.
- Hau !
- Prosze mowic wyrazniej !
- H jak Henryk, A jak Agnieszka, U jak Urszula : Hau !!!

Siedza dwie muchy przy gownie. Jedna pierdnela, na to druga :
- No wiesz, przy jedzeniu!!!

Niedzwiedz zakazal w lesie sie zalatwiac. Ale pewnego dnia zajaczek byl w
samym jego srodku i nagle mu sie strasznie zachcialo. Nie wie co zrobic ale
jednak musial, wiec sie zalatwil. Ale slychac, ze niedzwiedz idzie. Wiec
wiele nie myslac wzial i ukryl gowno w lapkach. Przychodzi niedzwiedz i pyta:
- Ej, Zajaczek, a co ty tam trzymasz w tych lapkach?
- Nic takiego, motylka... Ale swinia, jak sie zesral!!!

Wraca nawalona wrona z imprezy. Leci i kracze:
- Krrra, Krrra itd.
Nagle (bylo juz ciemnawo) walnela w drzewo. Spadla. Po chwili podnosi sie,
otrzepuje z kurzu i probuje:
- Hau, miau - cholera jak to bylo?

Mis otworzyl sklep wielobranzowy. Mozna w nim znalezc wszystko czego
dusza zapragnie (towar oczywiscie pierwszej jakosci). Pewnego razu do
sklepu przychodzi zajaczek i pyta:
- Czy sa zgnite marchewki?
Na to mis:
- W tym sklepie jest tylko swiezy towar, nie ma nic starego, ani zgnilego.
Zajac poszedl. Jednak nastepnego dnia przychodzi znow i pyta:
- Czy sa zgnite marchewki?
Mis sie wkurzyl opieprzyl zajaczka i wywalil ze sklepu. Jednak mysli
sobie: "ten zajac nie da mi spokoju dopoki nie zalatwie mu tych marchewek".
Nastepnego dnia zajac znow przychodzi i pyta:
- Czy sa zgnite marchewki?
Na to mis:
- Wiesz zajac to w zasadzie jest porzadny sklep i nie ma tu zgnitych marchewek,
ale specjalnie dla ciebie zalatwilem kilka. Tak, sa zgnite marchewki.
A zajaczek na to wyjmuje legitymacje i mowi :
- Kontrola, Sanepid.

Jedzie zajaczek z niedzwiedziem na jeden bilet i przychodzi kanar.
To niedzwiedz schowal zajaczka do kieszeni w marynarce i pokazuje bilet.
Kanar sie pyta:
- A co pan tam trzyma w kieszeni marynarki?
Niedzwiedz uderza sie w piers (tu powinien byc taki zamaszysty gest), wyciaga
splaszczonego zajaczka i mowi:
- Zdjecie kolegi.

Idzie zajac z magnetowidem przez las, spotyka niedzwiedzia. Ten sie pyta:
- Zajac, a skad masz widelca?
- A, dostalem od lisicy.
- E, jak to, od lisicy? Przeciez ona taka chytra...
- No tak, zaprosila mnie na kolacje, postawila winko, potem sie rozebrala,
zgasila swiatlo i mowi: "Bierz, co mam najlepszego". No to wzialem video
i poszedlem. Niedzwiedz sie smieje rozbawiony:
- Och, glupiutki zajaczku, trzeba bylo mnie zawolac, wzielibysmy lodowke!

Pewnego razu w lesie biegnie sobie wiewiorka z kaseta video. Nagle tak sobie
spacerujac spotyka zajaczka. Zajczek na to :
- Co tam masz wiewiorko ?
- Film porno - odpowiada wiewiorka.
- Oooo !!! Biegnijmy wiec szybko ogladac - mowi zajaczek.
Wiewiorka zgodzila sie zabrac ze soba zajaczka i zaprosila go do swej dziupli.
Po drodze spotykaja konia, ktory z zaciekawieniem pyta :
- Co tam macie kachani ?
- Film porno - odpowiada napalony zjaczek.
Kon na to :
- Prosze wezcie mnie ze soba...
Niestety wiewiorka odmowila gdyz kon nie moglby sie zmiesci w jej malutkiej
dziupli. Kon zasmucony, postanowil, ze bedzie ich sledzic.
Gdy wiewiorka z zajaczkiem rozkoszowali sie filmem kon postanowil po kryjomu
wejsc na drzewo aby lepiej mogl widziec (film).
Kiedy film sie skonczyl (bardzo napalony) zajaczek mowi do wiewiorki :
- Chodz zwalimy konia !!!
Na to kon siedzacy na drzewie :
- Nie nie nie, to ja juz sam zejde!

- Zajaczku, dlaczego masz takie krotkie uszy?
- Bo jestem romantyczny.
- Nie rozumiem.
- Wczoraj siedzialem na lace i sluchalem spiewu slowika. Tak sie
zasluchalem, ze nie uslyszalem kosiarki...

Niedzwiedz byl strasznym pijakiem i wszystkie pieniadze przepijal.
Natomiast zajaczek byl prawym zwierzakiem. Pewnego razu niedzwiedz widzi
zajaczka jadacego Fiatem 126 i pyta:
- Skad to masz?
- Jak sie oszczedza to sie ma!
Na drugi dzien zajaczek jedzie Polonezem Caro i mijajac zalanego
niedzwiedzia wola:
- Jak sie oszczedza to sie ma!
Na trzeci dzien zajaczek idzie do sklepu, przechodzi przez ulice, a tu
wprost na niego jedzie Ferrari F40. Samochod hamuje z piskiem opon, wysiada
zalany, jak zwykle, niedzwiedz i mowi:
- Jak sie sprzeda butelki to sie ma!

Synek wielblada pyta tate:
- Tato, po co nam sa potrzebne te garby?
- Widzisz synku kiedy przemierzamy pustynie przechowywujemy w nich wode
ktora jest nam potrzebna na dluga wedrowke.
- A po co nam takie szerokie kopyta?
- Zeby nam latwiej bylo isc po piasku.
- A po co nam tak gesta siersc?
- W dzien chroni nas ona przed palacym sloncem, a noca przed chlodem na
pustyni.
- Tato a po co nam to wszystko skoro my mieszkamy w ZOO?

Przychodzi zolw do jeza-fryzjera i mowi:
- Poprosze na jeza.
Jez na to:
- No to wskakuj!

Pies wyszedl pewnego dnia na spacer i widzi nadchodzacego z przeciwka
konia. Kiedy zblizyli sie do siebie, kon zapytal:
- Czesc, ktora godzina ?
- 20 po drugiej - pies na to.
Kon poszedl swoja droga, a pies idzie dalej rozmyslajac :
- ...hm....dziwne......kon, a mowi....

Wpada kon do baru, siada na jednym z wysokich stolkow i mowi:
- Barman !!! Male jasne prosze !!
Barman podal mu piwo, kon wypil, zaplacil i poszedl.
Podchmielony facet ze stolka obok zbliza glowe do barmana i mowi
pol-szeptem :
- Dziwne, nie....?
A barman:
- Dziwne..... zawsze pil duze jasne.....

Przychodzi mrowka do krawca i mowi:
- Jest nitka ?
- Jest !
- Cale dwa cm prosze !
- Zapakowac ???
- Nie ! Powiesze sie na miejscu !

Siedzi zajac i kon na galezi, na drzewie. Przechodzi krowa i tez
chce sobie tak posiedziec. Wdrapuje sie na drzewo i mowi do zajaca:
- Ty zajac, posun sie.
A na to zajac:
- Nie moge bo musialbym konia zwalic.

Jez chcial bardzo isc na dziwki, ale sie wstydzil isc sam, wiec poprosil
zajaca (playboya), aby go zaprowadzil do burdelu. Wiec ida az tu nagle zajac
sie wypieprzyl na ziemie i mowi:
- O jestem powalony i mam dałna!
A jez, ze byl prawie slepy odpowiedzial:
- Dzien dobry!

Mrowek ucieka z lasu i nagle na swej drodze spotyka lesniczego :
- Co sie stalo ? - pyta lesniczy
- Ktos zgwalcil slonice. Wszyscy sa podejrzani.

Dzwonek do panstwa sloni. Otwiera slon, nikogo nie ma. Tuz po zamknieciu
drzwi kolejny dzwonek. Slon pomyslal, ze moze sie wlacznik zepsul.
Otworzyl drzwi, spojrzal, a na pstryczku siedzi mrowek i odzywa sie grubym
glosem:
- Dobry wieczor, Czy jest slonica?
- Nie ma.
- To prosze przekazac, ze byl Ryszard.

Przylatuje mucha do WC Donald's i mowi:
- Kupe prosze.
- Z cebula ?
- Nie, bez cebuli. Po cebuli to z geby smierdzi

Zajaczka goni wkurzony niedzwiadek. Zajaczek gna co sil przez las, nagle wpada
na odslonieta polane. Na polanie opala sie lisica. Zajaczewk podbiega do niej
i ledwo zywy mowi:
- Lisiczko, schowaj mnie gdzies. Misio jak mnie dopadnie to ze mnie mokra
plamka zostanie.
- Zajaczku, gdzie cie schowam. Na polanie ani krzaczka, tylko ja tu leze na
reczniczku.
- Lisiczko, a moze ja bym ci wskoczyl do dziurki miedzy nogi, co?
- Wiesz zajac, lubie cie. Schowaj sie tam.
Na polane wpada niedzwiadek rzucajac przeklenstwami. Podchodzi do lisicy:
- Ty, lisica, widzialas tu zajaczka?
- No co ty, niedzwiedz, gdzie by sie schowal. Sama tu jestem.
- A olac zajaca. Podobasz mi sie i cie przelece.
- Oj misku, nie lubie cie i nie dam ci sie.
- Jestem silniejszy i cie zgwalce!
Niedzwiadek rozchylil nogi lisicy, a w dziurce widac dwa przerazone oczka.
Zdziwiony mis pyta:
- A co to?
Na to zajaczek piskliwym glosikiem:
- Aids, aids, aids!!!

Sa sobie dwa koty, jeden stary drugi mlody. ;-) No i stary lubi
sobie od czasu do czasu na kotki pochodzic. Mlody tez by chcial, ale
stary go zbywa, ze wpierw musi dorosnac. Ale mlody nudzi i nudzi, az
w koncu stary zgodzil sie wziac go ze soba na ruchanie kotek. ;-) Ida
sobie po dachu i widza, ze niedaleko na balkonie seksowna kotka sie
wygrzewa. Stary mowi do mlodego:
- Rob to co ja.
Bierze rozbieg i skacze. Niestety rozbieg byl za krotki, i stary kot
zawisl lapkami na krawedzi balkonu. Mlody stwierdzil, ze widocznie
tak trzeba i tez skoczyl i zawisl obok starego. Wisza i wisza i
wisza... W koncu stary mowi:
- Ja juz dluzej nie moge. Spadam!
I spada. A mlody na to:
- A ja jeszcze sobie troche porucham.

Idzie sobie zajac po torach, az tu nagle przejechal pociag i obcial mu dupe.
Dupa potoczyle sie kilkanascie metrow dalej, na inne tory. Zajaczek za nia
pobiegl, schyla sie i juz ma ja podniesc gdy... przejechal drugi pociag
i obcial mu glowe.
Jaki z tego moral?
Nigdy nie trac glowy dla glupiej dupy.
(inny moral: Nie lataj za dupa, bo stracisz glowe.)

Mysliwy poszedl na polowanie i zobaczyl zajaca. Podszedl na 50 metrow,
przymierzyl, strzelil. Dym sie rozwial, zajac dalej siedzi. Podszedl na 20
metrow - to samo. Vqrvil sie, przylozyl zajacowi lufe do glowy, strzelil...
Dym sie rozwial, zajac wstaje, otrzepuje sie i mowi:
- Pojeb**o Cie??!!

W rodzinie wilkow urodzil sie maly wilczek.
Tata wilk podchodzi do kolyski i mowi:
- Jakie masz ladne oczy. Jaka masz blyszczaca siersc, jakie masz
duze nogi, jakie masz wielkie uszy.
- Oz ty kur*.*a zajacu jeden.

Przebiega zajac przez jezdnie ,az tu nagle sie potknal .A jako ,ze zajace maja 2
duze wystajace zeby,to wbil sie tymi zebami w asfalt.probuje cos na to poradzic
i robi gwaltowne ruchy w dol i w gore ,probujac sie wydostac.Przechodzi w tym
czasie obok bocian - zatrzymuje sie i mowi...:
- Ty zajac ,Ty sie tak nie smiej ,bo zes niezle przyp*...Smile))))))))))))

Mis, zajaczek, wilk i lis graja w karty. Lis oszukuje. Po pewnym czasie
niedzwiedz wstaje i mowi :
- Ktos tu oszukuje ! Nie bede pokazywal palcem, ale jak strzele w ten rudy
pysk ....

Przychodzi zajaczek do sklepu i mowi:
- Dziendobry, przepraszam pana bardzo po ile jest makowiec ?
- Po 3,8 zl za kilogram, zajaczku ?
- Hmmmm, drogo, a po ile sa okruszki ?
- Okruszki (mowi sprzedawca smiejac sie), okruszki sa za darmo.
Na to zajaczek uradowany:
- To poprosze 2 kilo okruszkow

Idzie zajaczek przez las, patrzy, a tu sie mysliwy zdrzemnal i zostawil fuzje.
No to zajaczek laps i ma flinte.
" No." - mysli sobie. - "Teraz sie odbije za wszystkie zniewagi."
Idzie, patrzy lisica. Schowal fuzje za siebie i pewnym krokiem podchodzi do
niej i mowi :
- Lisico, strzel se kupke.
Ta wielce oburzona dawaj z lapami na niego, a ten wyciaga flinte i mowi :
- Mowie powaznie. Rob kupsko.
Lisica wystraszyla sie flinty, wiec meczy i meczy i wyprodukowala.
Teraz zajac mowi :
- A teraz to zjedz.
Lisicy oczy wylazly na wierzch, a zajac machnal jej flinta przed oczami.
No to zabrala sie do konsumpcji.
Zadowolony zajaczek pokical dalej. Patrzy, wilk. Podbiega do niego i znowu :
- Wilk, walnij kloca.
Ten oczywiscie wysuwa kly, a zajac - flinta przed nos wilka.
- No ! Rob !
Wilk volens nolens cisnie.
- A teraz to zjedz.
Wilk patrzy na zajaca i pyta :
- Te zajac, a na pewno ta flinta jest naladowana ?
Zajac patrzy na flinte i mowi :
- Wiesz, co, czekaj, ja to zjem.

Wchodzi zajaczek do baru, podciaga rekawy i krzyczy:
- Kto zbil mojego brata?
- Ja! - wstaje zza stolu niedzwiedz. -A o co chodzi ?
- A o nic, dobrze zrobiles.

Siedzi zajaczek i wyciska cos z policzka.Podbiega sarenka i pyta:
- Wyciskasz pryszcza ?
- Nie, srut

Przychodzi zajaczek do sklepu niedzwiedzia..
- poprosze chleb z gornej polki..
Niedzwiedz wchodzi na gore i podaje chleb..
Nastepnego dnia:
- poprosze chleb z gornej polki..
Niedzwiedz wchodzi na gore i podaje chleb..
Historia powtarza sie przez kilka dni..
Niedzwiedz sie zdenerwowal wszedl na gore i czeka..
Przychodzi zajaczek:
- poprosze maslo z dolne polki..
Niedzwiedz schodzi podaje maslo..
- i jeszcze chleb z gornej polki..

Przychodzi zajaczek do sklepu niedzwiedzia:
- jest chleb dwukilogramowy ??
- nie, jest jednokilogramowy..
Nastepnego dnia:
- jest chleb dwukilogramowy ??
- nie, jest jednokilogramowy..
Niedzwiedz postanowil upiec chleb dla zajaczka.. Przychodzi zajaczek:
- jest chleb dwukilogramowy ??
- JEST !!!
- to poprosze polowe..

Zajaczek spotyka wilka i mowi:
- Czesc wilku..
- Spie******
Historia powtorzyla sie kilka razy, ale zajaczek umowil sie z wilkiem,
ze jak bedzie szedl z dziewczyna to wilk mu odpowie..
Idzie zajaczek z dziewczyna i spotkali wilka, wilk mowi:
- Czesc zajaczku..
- Spie******.

Zajaczek mial ochote na seks. idzie przez lasi szuka partnerki.
Spotyka zwinietego w klebek jeza. Obchodzi go dookola i zupelnie
nie moze sie zorientowac sie, gdzie jest przod, a gdzie tyl.
Wreszcie mowi:
- Ty, jez moglbys chociaz puscic baka, to mialbym jakic punkt odniesienia..!

Idzie niedzwiedz przez laczke i widzi zajaczka.
- Te, zajac, skocz po papierosy !
- Odp****** sie ty h*** taki owaki ! Ty #@$%^&$%@^&$%^*(@%$&^%^#*(*@@*.*(( !
Niedzwiedz przestraszyl sie i polecial szybko do domu.
- Stara! Wlacz radio, chyba znowu rewolucja!

Zwierzeta dostaly powolanie do wojska. Pierwszy na komisje
poszedl niedzwiedz.
- I co? I co?! - pyta sie go zajac gdy wyszedl.
- A mam przydzial do kampanii budowlanej.
- Oj, to nie jest zle, powiedz jak to zrobiles, to pojdziemy tam
razem.
- Pokazali mi karabin, spytali co to jest, ja odparlem, ze nie
wiem. Pokazali granat, powiedzialem, ze nie wiem. Pokazali
cegle, powiedzialem - cegla - i mnie przydzielili.
Wszedl zajac na komisje.
- Co to jest? - pytaja, pokazujac karabin.
- Nie wiem!
- A co to jest? - pytaja pokazujac granat.
- Nie wiem!
W tym momencie pyatajacy schylil sie pod stol po cegle i zanim
ja podniosl zajac wrzasnal:
- Cegla!
- Do kontrwywiadu!

Wpada zajaczek do lisiej nory i pyta:
- Jest ojciec?
- nie ma..
- Jest matka?
- nie ma..
- A chcecie w te rude ryje?!

Przed sklepem w lesie stoi w kolejce mnostwo zwierzat: niedzwiedzie, lisy
wilki, jeze itp... Przez kolejke przepycha sie zajac. Rozpycha inne zwierzeta
lokciami, wreszcie jest na poczatku kolejki! W tym momencie lapie go niedzwiedz
i mowi: "Ty zajac, gdzie sie wpychasz?! Na koniec!" I mach! rzuca go na koniec
kolejki. Zajac znowu sie przepycha, ale znowu lapie go niedzwiedz i odrzuca
na koniec. Zajac powtarza swoj wyczyn jeszcze kilka razy, ale za kazdym
razem niedzwiedz wyrzuca go na koniec. Wreszcie obolaly Zajac otrzepuje sie
z kurzu i mowi do siebie: "Nie to nie. Nie otwieram dzisiaj sklepu!"

Do kibla w barze wchodzi zajac, po kilku minutach wylatuje z trzaskiem
przez okno. Podbiegaja do niego kumple:
"Ty, co sie stalo"
"Eeee, nic takiego..."
"No powiedz!"
"No, wchodze sobie do kibla, siadam, obok mnie siedzi niedzwiedz. Jak niedzwiedz
sie zalatwil to mnie wzial, podetarl sie mnie i wyrzucil mnie przez okno."
Nastepnego dnia sytuacja powtarza sie. Zajac wylatuje przez okno, ale tym razem
niedzwiedz siedzial przy barze i saczyl piwo. Kumple Zajaca sa ciekawi co sie
wydarzylo.
"Wlaze do kibla, siadam zeby sie zalatwic. Niedzwiedzia nie ma, ale
za to obok mnie siedzi jez. No i jak sie zalatwilem to wzialem jeza i sie nim
podtarlem."

Na galezi wisza sobie 3 nietoperze i rozmawiaja ze soba.
W pewnej chwili jeden z nich zaniemowil i jak sprezyna stanal glowa
do gory.
Ci dwaj pozostali popatrzyli na siebie i jeden z nich:
"Kurcze, znowu zemdlal".

Leci sobie nietoperz, leci, leci, leci i nagle sruuu.....
przypierdzielil w drzewo. Osunal sie na dol po konarach, otrzepal
swoje skrzydelka i wyciagajac z uszu sluchawki mowi:
"Wyp*******m tego Walkman'a".

Zajaczek mieszka w poblizu misia w lesie, ale odgradza ich rzeka.
W pewnym momencie mis krzyczy:
- Zajaczku chodz szybko ! Biegiem. Cos sie stalo. Zajaczku !!!
Zajaczek przestraszony biegnie kilometr do mostu i z powrotem kilometr,
zmachany przybiega do misia i sie pyta:
- Co sie stalo ?
Mis: - Umiesz tak? Bzbzbzbzbz
Zajaczek wnerwiony wraca i na drugi dzien krzyczy:
- Misiu szybko. Ratunku !!! Na POMOC !!!
Mis przestraszony biegnie 2 kilometry do zajaczka i sie pyta:
- Co sie stalo ?
Zajaczek: - Juz umiem: BZBZBZBZBZ.

Ida dwa zajaczki przez sawanne i widza pasaca sie zyrafe.
- Wiesz - mowi jeden - chetnie bym ja pociupcial.....
- Dobrze - mowi drugi - bierz sie do roboty. Ja poczekam.
Zajaczek dobral sie do zyrafy, ale ze to trwalo dosc dlugo, drugi
nudzi sie i zaczyna rzucac w glowe zyrafy kamieniami.
Zyrafa wzdycha:
- Taki maly, a ciupcia, ze az w glowie huczy...

W przydroznym rowie siedzi jez i je sniadanie. Przykical zajaczek.
- Co jesz?
- Co zajac?

Wpada zajaczek do sklepu i mowi poprosze pol kilo szynki.
Sprzedawca zwarzyl,zapakowal i dal zajaczkowi.
Zajaczek na to wyjmuje pistolet i strzela "pif,paf"
Sprzedawca poda zabity a zajaczek na to " TO ZA PROSIACZKA !!!!!"

Idzie zajaczek do lisicy pozycyc patelnie i gada sobie pod nosem:
- lisica pozyczy mi patelnie,
- zrobie sobie jajecznice,
- lisica jest fajna, pozyczy mi ...
- zaraz zaraz.
- lisica jest hytra.
- a to lisica
- pewnie nie pozyczy mi tej patelni.br>
- tak! ta wstretna lisica na pewno nie pozyczy mi patelni.
- nie mam mowy. to straszne skompiradlo, nie mam na co liczyc!
puka do lisicy, ona otwiera a zajaczek prosto z mostu.
- a wypchaj sie ta swoja patelnia!

Idzie zajaczek lasem i widzi jak krowa wlazi na drzewo .
Pyta sie: - "Ty krowa po co wlazisz na drzewo ?"
A krowa : - "Sliwek chce troche pojesc !"
Pomyslal zajaczek glupia krowa i poszed dalej .
Po chwili mysli sobie " zaraz,zaraz przecierz to byla sosna"
Wraca do krowy i mowi: - "Ty krowa ale to jest sosna "
A krowa mu na to : - " Spoko spoko sliwki mam w torbie !!"

Spi sobie zapity do nieprzytomnosci zajaczek z lesie na polance, a tu
nagle zza drzewa wychodzi wilk.
Wilk mysli sobie : Klawo, wreszcie jakies zarcie.
Nagle zza innego drzewa wychodzi drugi wilk i mowi do tego pierwszego:
- Spadaj, bylem pierwszy
Od slowa do slowa zaczynaja sie klocic a w koncu walczyc. Tak sie
zlozylo, ze obydwa wilki pozabijaly sie wzajemnie. Zajaczek budzi sie
rano na kacu. Patrzy a tu dookola pobojowisko, powyrywane drzewa i
w ogole burdel, a na dodatek na polanie leza dwa martwe wilki.
Zajaczek mysli sobie :
- K****a, musze przestac pic, bo po pijaku robie straszne rzeczy ....

Wpada zajaczek do lisiej nory i wola do bachorow:
- zerzne wam matke !!!
na to lisie bachory w ryk. przylatuje matka i zauwaza zajaczka,
wiec z kopyta za nim.
a zajaczek w NOGI !!!!!
a lisica za nim !!!!!
zajaczek przebiegl pod zwalona kloda, a lisica za nim !!!
Wtem .... TRAHHHHHH !!! Lisica zaklinowala sie pod kloda.
Wtedy zajaczek zaszedl ja od tylu i mowi:
- ladna to ty nie jestes !
- nawet mi sie nie podobasz !!
- ale obiecalem twoim bachorom .......

Lew, krol zwierzat wychodzi z kalendarzykiem i dlugopisem na sawanne.
Spotyka zyrafe: "Pani Zyrafa, nieprawdaz? Zjem pania w poniedzialek
na obiad" - i notuje w kalendarzyk. Zyrafa otworzyla juz pysk, chce
zaprotestowac, lecz coz, krol zwierzat, nic to nie pomoze... Z lezka
w oku odchodzi.
Lew spotyka zebre: "Aaa, Pani Zebra, zaraz, zaraz.." wertuje
kalendarzyk - "tak, srodowa kolacja jeszcze jest nie zamowiona. Wiec
spozyje pania w srode na kolacje". Zebra chce protestowac, lecz
ze scisnietego gardla nie moze wydac glosu. Szlochajac odchodzi.
Zbliza sie wesolo kicajacy zajaczek. "Pan Zajac, jesli sie nie myle.
Wiec ja zjem pana jutro na podwieczorek" - i notuje w kalendarzyku.
- "To ja pana mam największego downa w historu świata!"
- "Aa, to ja pana skreslam.."

W bardzo zlym humorze fukajacy mis, chodzi po lesie, szukajac
komu by tu guza nabic. Nawinal mu sie zajac:
Mis: Czego ty zajac po lesie bez czapki sie wloczysz?
Zajac: No, bo, ja tego ...
Mis: SRU! zajacowi w leb!
Troche mu to ulzylo, ale nie na dlugo. Po jakims czasie, znowu
zrobil sie chmurny, znowu szukal kogos, na kim moglby sie
wyladowac. Spotkal wilka, zwierzyl mu sie, wilk mu poradzil
aby poszli do zajaca.
Mis: Ale juz dalem zajacowi raz...
Wilk: Co sie tam bedziesz przejmowal, daj mu jeszcze raz!
Mis: Ale, za co?
Wilk: Popros go o papierosa. Jak ci da z filtrem, to mu chlasniesz
bo chciales bez filtra, a jak ci da bez filtra ...
Mis: No dobra...
Ida, spotykaja zajaca:
Mis: Te, zajac daj papierosa!
Zajac: A z filtrem, czy bez filtra?
Mis: ... A czego ty zajac po lesie znowu bez czapki sie wloczysz?

Gdzies daleko na biegunie poludniowym ida sobie po krze niedzwiedzica
z niedzwiedziatkiem. No i maluch pyta:
- Mamooooo.... czy ja jestem mis Grizzly ???
- Nie syneczku, ty jestes mis polarny.
Po jakims czasie.
- Mamooooo.... czy ja jestem mis brunatny ???
- Nie moj drogi, ty jestes mis polarny.
Znowu po chwili.
- Mamooooo.... a moze ja jestem mis koala ???
- Nie moje dziecko, ty na pewno jestes mis polarny.
Po chwili zastanowienia mis mowi:
- To kur... dlaczego jest mi tak zimno ?????

Podchodzi mamut do mamucicy...
On - Muuuuuuuuuuuuu!!!!!
Ona - Muuuuu??????
sytuacja sie powtarza...
On - Muuuuuuuuuuuuu!!!!!
Ona - Muuuuu??????
sytuacja sie powtarza...
On - Muuuuuuuuuuuuu!!!!!
Ona - Muuuuu??????
I tak wyginely mamuty....

Idzie sobie mamut przez pustynie i nagle stratowalo go stado sloni.
Wstaje z trudem i rozgoryczony mowi:
- Ach, ci skinhead'zi!

Co mysli kura uciekajaca przed kogutem?
"Zrobie jeszcze trzy okrazenia dookola kurnika zeby nie pomyslal ze latwa
jestem.

Po wybuchu jadrowym na uschnietym kikucie ocalalego drzewa siedza dwa szympansy.
- Masz cos do jedzenia ? - pyta samiec.
Samica podaje mu jablko.
- O nie, - protestuje samiec - nie bedziemy tej idiotycznej historii
powtarzac od poczatku!

Slonia oblecialy komary. On chcac sie uwolnic wlazl do rzeki. Wszystkie
komary polecialy do gory , poza jednym.
Nagle slychac z gory glos (do komara ) : " Edek utop sk.....syna !".

Po upojnej nocy ze slonica, mrowek ledwo zywy kladzie sie pod drzewem.
Podchodzi do niego kolega.
- Cos taki wypompowany?
- Tak to jest, gdy chce sie dogodzic ukochanej : buzi, dupci, buzi,
dupci, a kilometry leca...

Po upojnej nocy ze slonica mrowek idzie spac. Rano wstaje i widzi, ze
zameczyl nocnymi igraszkami ukochana. Wiec wsciekly wzial sie do
kopania grobu. I mruczy pod nosem:
- K...., jedna noc przyjemnosci i cale zycie kopania.

Na pustyni lezy slon do gory nogami (na plecach) i mowi :
- cip cip cip cip cip cip cip .....
Idzie dwoch mysliwych, widza slonia i mowia :
- Jakis walniety ten slon, nie dosc ze lezy na grzbiecie, nogi ma
pionowo w gore, to jeszcze mowi cip cip cip jak ptaki.
Uradzili, zeby go odwrocic, i wtedy zastrzelic (do lezacych sie nie
strzela). odwrocili go, a slon:
- pic pic pic pic pic pic pic pic (oczywiscie c = polskie ci)

Obok drzewa stoi slon. Na wysokiej galezi siedza sobie dwie mrowki
i nabijaja sie ze slonia:
- Haa! Ty glupi pojebie z wielkimi uszami! Gruby debilu!... itp.
Slon sie wkurzyl, tupnal noga i mrowki spadly; jedna na ziemie a
druga na kark slonia. Ta na ziemi krzyczy do drugiej:
- Udus ch*ja! Udus!

Slon i mrowka przechodza przez most.. Most sie zerwal..
Mroka mowi do slonia: A mowilam zebysmy przechodzili osobno..

Slonica namawia mrowke, by ta jej weszla do... Po dluzszym nagabywaniu mrowka
wchodzi i wychodzi traba. Slonica rozanielona prosi o powtorke i wreszcie
mrowka sie zgadza. Wchodzi, a slonica wklada sobie trabe i mysli :
"Ach, wieczna rozkosz !"

Buldog szczeka na jamniczke siedzaca na parapecie okna:
- No, zeskocz tu do mnie mala...
- O, nie - odszczekuje jamniczka - potem bede miala taka morde jak ty...




Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Strona Główna -> dowcipy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin